Tak więc swoje opowiadanie przesłały do nas 2 osoby. Opublikujemy tylko jedno opowiadanie które najbardziej mi się spodobało i zajęło pierwsze miejsce. Autorem tego opowiadania jest: Francesca Castillo. Bardzo mi się ono spodobało i w 100% zasługuje na 1 miejsce. Nagrodą jest oczywiście 10 komentarzy, dodanie się do obserwatorów i 2 kolaże z wybraną osobą.
A to jej dzieło:
Violetta:
Jestem już w domu. Przyjechałam dziś godzinę temu. Nie mówiłam nikomu kiedy i o której przyjadę, bo chciałam im zrobić niespodziankę.
-Tato!- zaczęłam- Mogę iść do Studia?
- A... No dobra idź- odpowiedział a ja sie ucieszyłam. Wyszłam więc z domu i szybkim krokiem szłam do Studia.
W Studio ~Violetta
Gdy weszłam trwały jeszcze zajęcia wakacyjne na które chodzi Francesca. Kiedy odliczałam minuty do dzwonka nagle ktoś mi zakrył oczy. Trochę się przeraziłam.
- Kto to?- spytałam. Zapadła cisza. Osoba trzymająca mnie była ślina więc nawet się nie próbowałam wydostać. Byłam pewna, że to chłopak. Nie wytrzymała i powiedziałam:
- Powiesz mi w końcu kim jesteś bo moja cierpliwość się kończy!
- Już spokojnie, spokojnie- zaczął się odzywać. Nagle mnie puścił, a ja się powoli obracałam w jego stronę. Okazało się, że to był mój Leoś!
-Leon! - krzyknęłam
-Violu, ale ja za tobą stęskniłem! - powiedział
-Ja za tobą też! Jesteś z La...- nie zdążyłam powiedzieć a Leoś powiedział:
- Nie! Nie jesteś z Larą. Lara wyjechała do Hiszpanii.
- A dlaczego?
- Bo nie mogła tu już dłużej zostać! Miała dość, że nie mogę o tobie zapomnieć! - gdy wypowiedział te słowa ulżyło mi. Wtedy wkleiłam się w jego usta. Całowaliśmy się aż do dzwonka, a to było gdzieś 2 lub 3 minuty. Po dzwonku wyszło mało osób. W śród nich spostrzegłam Fran. Była jeszcze bardziej ładniejsza niż przed wakacjami. Podbiegła do mnie i mnie uścisnęła.
- Violu! Ale za tobą tęskniłam!- powiedziała
- Ja za tobą jeszcze bardziej!- odpowiedziałam jej. Bardzo kocham Fran!
- Gdzie Cami?- spytałam
- Wyjechała. - powiedziała smutna
- Jak to? Czemu? Gdzie?
- Po prostu: znalazła dobre i tanie studia muzyczno-taneczne w Madrycie.
- To co? Już nie wróci?
- Niewiadomo
- Macie jakiś kontakt?
- Nie! - powiedziała ze łzami w oczach- Napisała mi tylko maila!
- Jakiego? - powiedziałam z Leonkiem.
- Macie przeczytajcie sobie bo ja nie dam rady!- przy tym zdaniu wiedziałam że jest coś na żeczy ponieważ już leciały jej łzy. Tekst maila był taki:
Hej Fran!
Chciałabym Ci powiedzieć że w Madrycie jest super! Żałuj że nie pojechałaś! Znalazłam nowe przyjaciółki które doceniają mój wielki talent. Myślę że powinnam Ci to napisać żę już nie chcę się przyjaźnić ani z tobą ani z nikim innym ze Studia! No i oczywiście proszę Cię żebyś do nie nie pisała ani nie dzwoniła!!!
Pa!
Po tym mailu też mi się chciało płakać! Jak Cami mogła coś takiego napisać Francesce?
- Lepiej nie mówcie już o tym!- powiedział Leoś.
- Tak Leon masz rację! - przyznałam - Chodźmy do mnie na grilla? Co?
- A twój tata?- spytał Leon
- Przecież nie może mi zabronić! - zaczęliśmy się śmiać.
W domu Violetty ~Violetta
Gdy doszliśmy od razu rozpaliliśmy grilla. Przyszło jescze kilka naszych przyjaciół: Maxi, Naty, Fede, Ludmiła i Diego. Akurat tak się złożyło że każdy znas miał swoją drugą połówkę ja z Leośiem, Fran (tu mnie zaskoczyła) z Maxim, Naty z Fede i Ludmi z Diego. Nagle dostałam SMS od... Camili! Nic nie mówiłam nikomu tylko zaczęłyśmy pisać:
Cami: Hej Violu! Już przyjechałaś? :*
Ja: Tak. Ale myślałam że nie chcesz mieć ze mną ani z nikim innym nic wspólnego?
Cami: Ale o co chodzi?
Ja: Napisałaś maila do Fran takiego że się popłakała!
Cami: Ja nic nie pisałam!
Ja: To sprawdź pocztę!
(5 minut później)
Cami: To nie ja!
Ja: No a kto?
Cami: To dziewczyna która była zazdrosna o Fran!
Ja: Jak to "była"?
Cami: Od 2 tygodni jestem w domu! W Argentynie! Byłam u Fran ale jej nie było! Wiesz może gdzie jest?
Ja: Siedzi obok. U mnie w domu jest grill. Wpadnij!
Cami: A mogę?
Ja: No pewnie!
Ucieszyłam się że Cami nie jest na nas obrażona!
- Z kim Ty tam piszesz?- spytał mnie Leoś
- A z kochankiem!- odpowiedziałam żartem a wszyscy wybuchli śmiechem. A Leonek mnie namiętnie pocałował.
Po 10 minutach dotarła na miejsce Cami.
- Cześć! - powiedziała niepewnie
- Co Ty tu robisz? - spytała ze łzami w oczach Fran
- To Vilu Cie nic nie powiedziała?
- Nie! Vilu??- powiedziała Fran ze złością a ja zaczęłam wszystko opowiadać jak to było a Camila mi pomagała.
Później wszystko się wyjaśniło. Camila została ponwnie "zaakceptowana" i wszystko było po staremu.
Tak więc gratuluję z całego serca. /Cami