sobota, 27 lipca 2013

Leonetta. Rozdział 3

Rano strasznie bolała mnie głowa. To pewnie z nerwów bo dziś miałam znowu zobaczyć Diego na zajęciach.
Wstałam z łózka i ubrałam na siebie beżową spódnice a do tego różowy top. Usiadłam jeszcze na chwile przy komputerze by sprawdzić pocztę. Dostałam jedną wiadomość od Cami. Co to mogło być tak ważnego że nie mogła poczekać aż zobaczymy się w szkole. Szybko przeczytałam wiadomość. Chodziło jej tylko o to że widziała Diego przed Studiem i chciała mi o tym powiedzieć. Wyłączyłam laptopa i zeszłam na dół. tato i ciocia jak zwykle w świetnych nastrojach jedli już śniadanie.
-O Violla! Dość szybko dzisiaj wstałaś.-powiedziała Angie gdy mnie zobaczyła.
-Tak. Leon ma po mnie przyjść. Nie chciałam by na mnie czekał.-odpowiedziałam po czym usiadłam przy stole i nałożyłam sobie dżem na bułkę.
-Cieszę się że znowu jesteś z Leonem nigdy nie lubiłem tego Diega.-powiedział tato po chwili milczenia 
-Ja też się cieszę tato. Nawet nie wiesz jak bardzo.-odpowiedziałam mu.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam od stołu ale Olga mnie wyprzedziła. Byłam pewna że to Leon ale myliłam się. W drzwiach stał Diego. Nie miałam ochoty na niego patrzeć a co dopiero z nim rozmawiać.
-Po co przyszedłeś. Już ci powiedziałam że nie chce cię znać.-powiedziałam ze złością w głosie.
-Też się cieszę że cię widzę. Chciałem porozmawiać.-odpowiedział chłopak
-Ale ja nie chcę. Daj mi święty spokój.
-Tak nie słyszysz co ona mówi.-nagle odezwał się Leon który stał tuż za Diegiem.
Diego najwyraźniej trochę się speszył bo od razu odszedł. Szybko zamknęłam drzwi i podbiegłam do Leona.
 Mocno go przytuliłam.
-Dlaczego to zawsze mnie spotyka.-powiedziała do niego
Leon odsuną się i otarł mi łzy które spływały po moich policzkach.
-To nie jest twoja wina. A teraz chodźmy bo się spóźnimy.-złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę szkoły.
Pierwszą lekcje mieliśmy z Angie. Weszliśmy do sali i zajęliśmy swoje miejsca. Po 10 minutach do sali weszła radosna ciocia. 
-Witam was po wakacjach. Mam nadzieje że odpoczęliście bo czeka nas dużo nauki. Na początek może małe zadanko w grupach.- powiedziała nauczycielka.
rozejrzałam się po klasie. Doszło do naszej klasy tylko 3 osoby.
-No dobra to losujemy.-dodała Angie.
Niestety nie wylosowałam Leona. On był w grupie z Fran, ja z Broadwayem, Cami z Maxim, Naty z Marco a Ludmiła z Andresem. Nie były te grupy aż tak złe. Mieliśmy przygotować jedną wybraną przez siebie piosenkę. 
-No dobra na dziś to tyle. Koniec zajęć.
Na dziś to tyle nie mam coś weny!!!
 

 
 

2 komentarze: