Skąd Diego mógł wiedzieć że Leon ma wypadek? Przecież nauczyciele nic nie mówili. Chyba że to on zrobił. To on potrącił Leona. Francesca powiedziała żebym się już dzisiaj tym nie zamartwiała. Zeszła na dół po coś do picia a ja wzięłam do ręki swój pamiętnik.
Kochany pamiętniku. Wszystko zaczyna się walić. Leon jest w szpitalu i to po części z mojej winy. Gdyby w tedy poszedł prosto do domu a nie odprowadzał mnie to wszystko byłoby dobrze. Wszyscy zadają mi jedno pytanie-Jak się czujesz? Jak ja mam się czuć. Czuję że powoli tracę coś na czym bardzo mi zależy. A no i jeszcze wrócił Diego. Nikt nie wie po co ani czego chce...
Szybko zamknęłam pamiętnik gdy do drzwi ktoś zapukał. Myślałam że to Fran ale po co miałaby pukać?
-Proszę!-krzyknęłam
W drzwiach zobaczyłam Camile całą zapłakaną.
-Cami co się stało?-zapytałam przyjaciółki
-Widziałam jak Broadway całuję się z inną dziewczyną.-powiedziała przyjaciółka.
Podeszłam do dziewczyny i mocno ją przytuliłam. Gdy tylko do pokoju wróciła Francesca, Camila opowiedziała nam wszystko ze szczegółami. Miała się spotkać z Broadwayem w sali tańca lecz on długo nie przychodził. Postanowiła więc pójść do Resto i tam na niego zaczekać. Gdy tylko weszła do baru zobaczyła chłopaka całującego się z jakąś dziewczyną obok sceny. Szybko wybiegła z Resto i godzinami chodziła po mieście aż w końcu przyszła do nas.
-Czemu od razu nie przyszłaś?-zapytała Fran
-Nie wiem. Chciałam to wszystko przemyśleć-odpowiedziała dziewczyna chowając twarz w ręce.
-Jutro rozprawimy się z nim. Nikt nie jest wart twoich łez-powiedziałam do przyjaciółki po czym położyłam jaj dłoń na ramieniu.
-Dziewczyny jesteście wielkie. Takie przyjaciółki to skarb-powiedziała Camila a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
-Wiemy to-odpowiedziała Francesca.
Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. Postanowiłyśmy że zrobimy sobie babski wieczór. Nie będziemy w ogóle gadać o chłopakach ani o naszych problemach.
Noc zleciała szybko. Rano zeszłyśmy na śniadanie. Tato gdzieś rano wyjechał a Angie poszła wcześniej do Studio. Więc siedziałyśmy w jadalni same. Olga podała nam rogaliki z dżemem oraz kawę z mlekiem. Śmiałyśmy się całą drogę do Studia.
-Violetto, poczekaj na mnie-usłyszałam głos Diego
-Czego ty od niej znowu chcesz?-krzyknęła Fran
-Spokojnie Fran, pogadam z nim i niech da mi święty spokój.-powiedziałam do przyjaciółki
Ta popatrzyła na mnie i razem z Camilą poszły do Studia a ja odwróciłam się w stronę chłopka.
-Może poszłabyś ze mną na spacer-powiedział Diego
-Żartujesz sobie?!-odpowiedziałam do chłopaka
-Nadal jesteś dla mnie ważna-powiedział
Odwróciłam się ale on złapał mnie w mocno w nadgarstku i pocałował. Gdy tylko doszło do mnie co on zrobił od razu uderzyłam go mocno w twarz i pobiegłam do dziewczyn.
Dzisiaj coś nie miałam weny. Jak wam się podoba? A i czy w ogólne pisać kolejny rozdziały?
Parę gifów:
Tak pisz dalej jest świetnie :) tylko zapomniałam co Diego zrobił Violetcie :/ Mogłabyś odpisać mi? Bardzo bym prosiła :)
OdpowiedzUsuńOjej! Ale okropne , jak mógł potrącic Leona :(
OdpowiedzUsuńzapraszam : http://violettadisneypoland.blogspot.com/
Głupek z tego Diego
OdpowiedzUsuń